Większość najwspanialszych wspomnień z dzieciństwa zazwyczaj wiąże się z naszymi dziadkami. Niestety uciekający czas nie ma dla nas litości i zabiera nam dziadków prędzej, czy później. Dlatego nie każdy ich ma. Są osoby, które nawet nie zdążyły ich poznać. Co wtedy? Jak mają poczuć jak to jest być wnuczkiem, czy wnuczką, skoro ta magiczna przygoda i więź zupełnie ich pominęła? Jest na to sposób, który odnalazł bohater książki „Dziadek na huśtawce” od Wydawnictwa BIS.
Dziadek na huśtawce!
Ta lektura jest naprawdę lekka a przyjemność z jej czytania mają nawet rodzice. Prosty, zrozumiały dla każdego dziecka język, piękne ilustracje. Przekochany Pan Teofil oraz Marcin i Witek.
Witek nie miał dziadka. Kiedy Marcin odwiedził go pewnego razu, odnalazł podczas zabawy w jego domu pudełko, które robili na zajęciach w przedszkolu. Miało ono być prezentem dla dziadka każdego z nich. Takie etui na okulary.
Marcin zapytał Witka, dlaczego nie ofiarował go swojemu dziadkowi, na co chłopiec odparł „bo ja nie mam dziadka”.
Cóż było począć.. trzeba mu było go poszukać i tak oto sąsiad Marcina stał się przyszywanym dziadkiem Witka, który odtąd bywał u niego bardzo często. Ofiarował mu też wspomniane pudełko, opiekował się i bawił z jego psem.
Razem też zgłębiali tajniki zegarów i naprawiali je, bo Pan Teofil był ich wielkim pasjonatem. Dziadek smażył im także melaśniki. Tak.. dokładnie. Nie naleśniki, a melaśniki. Tworzyli razem naprawdę zgraną ekipę.
To piękna, niezwykle pogodna a także zabawna opowieść o przyjaźni. Fabuła jest tak ciekawa, że żałujemy, gdy docieramy do końca opowieści. Kto wie.. może kiedyś pojawi się druga część?
Aby pobierać pliki zarejestruj się!
Rejestracja jest darmowa i bardzo szybka! Kliknij tutaj aby założyć konto.
Trwa to tylko 15 sekund!.